#frejstory s1e4

23.04.2021 | BLOG, KOBIETA, MATKA

Czas leciał bardzo szybko. Zbierałyśmy cały mój dobytek, pakując go do worów na śmieci, aby było jak najszybciej. Było dużo znoszenia. Zadzwoniłam do swojej sąsiadki czy nie mogłaby poprosić swoich synów i męża, żeby przyszli pomóc mi znieść meble i cięższe rzecz. Nie mogli, za to jej siostra, która ją w tym czasie odwiedzała powiedziała, że poprosi syna. Bartka znałam od 15 lat był moim bliskim sąsiadem, rzadko kiedy rozmawialiśmy dłużej, najczęściej tylko przelotne “cześć” i uśmiech. W końcu był 11 lat młodszy i kiedy ja uczyłam się do matury on grał w piłkę pod moim oknem. Jednak nie raz mi już pomagał, nigdy poproszony nie odmawiał. Był duży, silny i zawsze bardzo grzeczny i miły. Rzekłabym nawet, że wręcz nudny na pierwszy rzut oka.. Przyszedł bardzo szybko, jak zawsze było gotów pomóc. Pracy było bardzo dużo więc nieśmiało zapytał czy mogłyby zaprosić do pomocy dwóch swoich kolegów, powiedziałam, że jasne, w końcu to była dla mnie super wiadomość. Przyjechali Marcel i Filip, pomagali ochoczo i w szóstkę szło jakoś tak sprawnie, przyjechał też na chwilę brat Bartka z dziewczyną. W końcu wszystko zostało przeniesione. Dziewczyny pojechały do domu, chłopcy jeszcze zostali i porządkowaliśmy ostatnie rzeczy. Warunki na dole były straszne brak wykończonej podłogi, jedynie wylany beton, zero mebli typu szafa czy komoda, na górze w każdej sypialni była garderoba. Jedynie łóżka, biurka i kanapy. Wtedy o tym nie myślałam, o niczym nie myślałam. Wyglądałam jak ostatni kopciuch w najgorszych leginsach i t-shirt-cie. Brudne włosy, zakurzona i utyrana. Byłam wyczerpana tym co działo się właśnie w moim życiu i jedyne co chciałam to stanąć wreszcie na nogi. Chłopaki odwalili kawał dobrej roboty. Marcel pojechał trochę wcześniej do domu, ze względu na szkołę następnego dnia, Bartek i Filip posiedzieli jeszcze chwilę. Marzyłam, żeby już poszli, byłam bardzo zmęczona. W końcu się zebrali do wyjścia. Bartek podszedł jeszcze do mnie objął i powiedział mi, że musi mi się do czegoś przyznać…

1 Reply to “#frejstory s1e4”

  1. Klatyl pisze:

    Ale zakończenie 🙊 😁 kiedy następna część?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy
suszarka bębnowa candy rapido pro
28.11.2023 |

Dawniej fanaberia, dziś konieczność. Recenzja suszarki RapidO PRO

Dawniej fanaberia, dziś konieczność. Recenzja suszarki RapidO PRO – Pralka skończyła prać, czy może ktoś rozwiesić ubrania. – Ja właśnie wychodzę, już nie zdążę. – Kochanie, chętnie bym pomógł, ale muszę skończyć projekt. – Ja rozwieszałam ostatnio, niech teraz zrobi to ktoś inny! I znowu wypadło na mnie, i znowu ucieknie mi 20 minut z […]

domowe obowiązki
25.06.2023 |

Obowiązki domowe dziecka. Jak je dopasować do wieku?

     Pewnie nie raz zastanawiałaś się jak to jest z tymi obowiązkami dla dzieci? Przydzielać je? Ile? Jakie? Od kiedy?      Ja jestem zdania, że przydzielać i robić to od samego początku. Dlaczego? Po pierwsze, dzieci uwielbiają naśladować dorosłych. Lubią uczestniczyć we wszystkim co oni robią. Jest to świetny moment, by w naturalny […]

  • Cześć

    Nazywam się Ewa Frej.
    Chcę pokazać Ci, że nawet przy szóstce dzieci, można być aktywną zawodowo kobietą, realizować się i spełniać swoje marzenia. Wszystko to kwestia nastawienia i dobrej organizacji. Łamię stereotypy matki polki wielodzietnej. Dzielę się swoim doświadczeniem w tej materii, pokazuję jak można uelastycznić dobę i być szczęśliwą matką i spełnioną kobietą (liczba dzieci nie ma znaczenia).

  • Facebook

    Właśnie fb mi przypomniał, że 13 lat temu odzyskałam swoją formalną wolność i się rozwiodłam. Po 2 latach i 3 miesiącach od rozstania na pierwszej i ostatniej jednocześnie rozprawie, uzyskałam rozwód z orzeczeniem z wyłącznej winy męża, odebrano mu władzę rodzicielską, a ja poczułam tak ogromną ulgę, że gdy wyszłam z sądu, na środku skrzyżowania w centrum Warszawy (dla tych co znają miasto skrzyżowanie Jana Pawła i Solidarności) odtańczyłam taniec szczęścia. Radość mnie rozpierała!!! Poczułam się wreszcie uwolniona!!! Ulga jaka przyszła mi w tamtym momencie, przeplatała się z radością, poczuciem wolności i szczęścia!!! I trwa to do dziś, nigdy więcej nie czułam się tak źle jak w pierwszym małżeństwie. Potem jeszcze wróciłam do panieńskiego nazwiska, córkom też zminilam, a 7 lat później uzyskałam również unieważnienie małżeństwa kościelnego. Na początku bałam się zostać sama, myślałam jak sobie poradzę. Małe dzieci, kredyt hipoteczny, długi…A potem modliłam się, żeby coś się stało, żebym mogła zakończyć to małżeństwo. Czekałam na podwód, który już istniał, tylko ja o nim jeszcze nie widziałam.To był wtorek, nagle mrożąca myśl przeszła mi przez głowę. „Włóż dyktafon do samochodu”. Uczucie było tak bardzo silne, że nie dawało mi spokoju… zaczęłam szukać go w zabawkach córek, znalazłam i czekałam, aż S (tak będę określała byłego męża od pierwszej litery jego imienia) wróci do domu. Kiedy pojawił się tylko na chwilę, pod byle pretekstem podjechałam do sklepu, kupiłam baterie i ukryłam włączony dyktafon w aucie. Wróciłam do domu i dałam mu samochód, a on zaraz wyszedł, wrócił po jakiś 4h, a ja miałam przed sobą całą noc na osłuchiwanie nagrania, już w pierwszych minutach pojawił się kobiecy głos, nie miałam pojęcia kto to, ale od razu się zorientowałam, że coś ją łączy z S. W pierwszych minutach nagrania były niezaprzeczalne dowody na to, że S ma kochankę, a ona spodziewa się jego dziecka. Spędzili razem cały ten czas, odebrali razem naszych pracowników, pojechali na jedzenie, a tak że do lasu na seks. Los był dla mnie bardzo łaskawy, S tego dnia miał dzień wyznań i usłyszałam bardzo dużo na temat ich relacji cdn.A Ty masz za sobą rozstanie po latach? ♥️[1] ... See MoreSee Less
  • Instagram

  • Kategorie

  • Ostatnie wpisy