#frejstory s1e12

01.08.2021 | BLOG, KOBIETA, MATKA

– nie wiem, mały będzie ten sylwester, kilka osób zmieniło plany i jednak do mnie nie przychodzi – mówiłam Kaśce – chyba niepotrzebnie go robię, mogłam sama gdzieś pójść, a tak jestem uwiązana, bo się zobowiązałam, ale już nic z tym nie robię.

– nie przejmuj się, to tylko sylwester.

– wiem, ale boję się, że nie będzie tak jak chciałabym, żeby było.

Finalnie jednak się okazało, że Ci co mieli nie przyjść przyszli, a nawet pojawili się jeszcze nadprogramowi goście. Często robiłam imprezy w domu, duża powierzchnia pozwalała na swobodne tańce, a ja bardzo lubiłam się bawić. Imprezy były samoobsługowe, każdy coś przynosił, ja udostępniałam dom i była zabawa. Prawie zawsze też gościło karaoke i wygłupy. Tęsknię za tymi imprezami z tańcem i śpiewem. 

Pojawił się i on, nie pojechał do kolegi, nie chciało mu się, za daleko. Taka była wersja dla mnie. W sumie mało mnie to interesowało, bardziej to, że był, a ja z tego sylwestra nie pamiętam nic więcej jak tylko to, że tańczyliśmy, całą noc. Jak przyszły życzenia o północy czułam, że nie jestem sama, że kogoś koło siebie mam i poczułam się z tym, dobrze. Nowy Rok też spędziliśmy razem, czy taki początek roku miał coś zmienić? Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale cieszyłam się, że jest obok. 

– wiesz Marek się na mnie obraził, za co, że nie pojechałem do niego na Sylwestra – powiedział kilka dni później.

– i co? przejmujesz się tym.

– nie, nie potrafi zrozumieć, że nie chciałem jechać tak daleko i miałem inne plany.

Nie ciągnęłam tematu, wiem, że się przyjaźnili i Marek był dla niego ważny, ale myślę, że wtedy był na niego zły. Nie dopytywałam o co. Zamknęłam temat i tyle. Czułam, że coś jest nie tak, ale nie chciałam dopytywać o co chodzi. Może dlatego, że gdzieś głęboko czułam, że to ja jestem kością niezgody. Mieliśmy dobry czas, znowu w spokoju czekałam na niego każdego dnia, a on wracał wieczorami jak bumerang. Jednak to szczęście nie trwało długo.

Jak myślisz co się wydarzyło?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie wpisy
suszarka bębnowa candy rapido pro
28.11.2023 |

Dawniej fanaberia, dziś konieczność. Recenzja suszarki RapidO PRO

Dawniej fanaberia, dziś konieczność. Recenzja suszarki RapidO PRO – Pralka skończyła prać, czy może ktoś rozwiesić ubrania. – Ja właśnie wychodzę, już nie zdążę. – Kochanie, chętnie bym pomógł, ale muszę skończyć projekt. – Ja rozwieszałam ostatnio, niech teraz zrobi to ktoś inny! I znowu wypadło na mnie, i znowu ucieknie mi 20 minut z […]

domowe obowiązki
25.06.2023 |

Obowiązki domowe dziecka. Jak je dopasować do wieku?

     Pewnie nie raz zastanawiałaś się jak to jest z tymi obowiązkami dla dzieci? Przydzielać je? Ile? Jakie? Od kiedy?      Ja jestem zdania, że przydzielać i robić to od samego początku. Dlaczego? Po pierwsze, dzieci uwielbiają naśladować dorosłych. Lubią uczestniczyć we wszystkim co oni robią. Jest to świetny moment, by w naturalny […]

  • Cześć

    Nazywam się Ewa Frej.
    Chcę pokazać Ci, że nawet przy szóstce dzieci, można być aktywną zawodowo kobietą, realizować się i spełniać swoje marzenia. Wszystko to kwestia nastawienia i dobrej organizacji. Łamię stereotypy matki polki wielodzietnej. Dzielę się swoim doświadczeniem w tej materii, pokazuję jak można uelastycznić dobę i być szczęśliwą matką i spełnioną kobietą (liczba dzieci nie ma znaczenia).

  • Facebook

    Właśnie fb mi przypomniał, że 13 lat temu odzyskałam swoją formalną wolność i się rozwiodłam. Po 2 latach i 3 miesiącach od rozstania na pierwszej i ostatniej jednocześnie rozprawie, uzyskałam rozwód z orzeczeniem z wyłącznej winy męża, odebrano mu władzę rodzicielską, a ja poczułam tak ogromną ulgę, że gdy wyszłam z sądu, na środku skrzyżowania w centrum Warszawy (dla tych co znają miasto skrzyżowanie Jana Pawła i Solidarności) odtańczyłam taniec szczęścia. Radość mnie rozpierała!!! Poczułam się wreszcie uwolniona!!! Ulga jaka przyszła mi w tamtym momencie, przeplatała się z radością, poczuciem wolności i szczęścia!!! I trwa to do dziś, nigdy więcej nie czułam się tak źle jak w pierwszym małżeństwie. Potem jeszcze wróciłam do panieńskiego nazwiska, córkom też zminilam, a 7 lat później uzyskałam również unieważnienie małżeństwa kościelnego. Na początku bałam się zostać sama, myślałam jak sobie poradzę. Małe dzieci, kredyt hipoteczny, długi…A potem modliłam się, żeby coś się stało, żebym mogła zakończyć to małżeństwo. Czekałam na podwód, który już istniał, tylko ja o nim jeszcze nie widziałam.To był wtorek, nagle mrożąca myśl przeszła mi przez głowę. „Włóż dyktafon do samochodu”. Uczucie było tak bardzo silne, że nie dawało mi spokoju… zaczęłam szukać go w zabawkach córek, znalazłam i czekałam, aż S (tak będę określała byłego męża od pierwszej litery jego imienia) wróci do domu. Kiedy pojawił się tylko na chwilę, pod byle pretekstem podjechałam do sklepu, kupiłam baterie i ukryłam włączony dyktafon w aucie. Wróciłam do domu i dałam mu samochód, a on zaraz wyszedł, wrócił po jakiś 4h, a ja miałam przed sobą całą noc na osłuchiwanie nagrania, już w pierwszych minutach pojawił się kobiecy głos, nie miałam pojęcia kto to, ale od razu się zorientowałam, że coś ją łączy z S. W pierwszych minutach nagrania były niezaprzeczalne dowody na to, że S ma kochankę, a ona spodziewa się jego dziecka. Spędzili razem cały ten czas, odebrali razem naszych pracowników, pojechali na jedzenie, a tak że do lasu na seks. Los był dla mnie bardzo łaskawy, S tego dnia miał dzień wyznań i usłyszałam bardzo dużo na temat ich relacji cdn.A Ty masz za sobą rozstanie po latach? ♥️[1] ... See MoreSee Less
  • Instagram

  • Kategorie

  • Ostatnie wpisy