I tak mijał czas, a my spędzaliśmy go ze sobą jak najwięcej. Ja mu doradzałam jak ma poderwać koleżankę, on wprawiał mnie w dobry humor. Czuliśmy wszechogarniającą nas chemię, czuliśmy się super ze sobą, ale nie chcieliśmy przekraczać granic.
– musisz mieć więcej odwagi walczyć o swoje, nie wstydź się, po prostu zadzwoń i się z nią umów. Radziłam Bartkowi.
– może powinienem, a może już nie warto dużo czasu minęło. Gdyby miało, zadziałoby się już wcześniej.
– przecież wyjechałeś. Walcz, to leży po stronie mężczyzny. Chociaż spróbuj.
Jednak nie spróbował.
Spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę, każdy dzień i noc. Jego brat podśmiewywał się z nas, że co to by się działo, gdybyśmy zaczęli się spotykać. Co by ludzie, rodzina na to powiedziała. Dlaczego ten świat tak bardzo przejmuje się „tym co ludzie powiedzą”. Gdy on żartował, my tylko patrzyliśmy się na siebie, widząc, że świat będzie musiał sobie z tym poradzić, bo już nie długo nie damy rady się powstrzymywać przed sobą nawzajem.
Wydawało mi się, że zyskałam fajnego kumpla jednak, gdy jednego wieczoru nie przyszedł, bo spotkał się z kolegami czułam dziwną pustkę. Nawet rozmawiałam o tym z Olą. Brakowało mi czegoś, ale sama nie umiałam tego określić. Głębsza relacja nie wchodziła w grę. Cały czas to sobie powtarzałam. Przecież to dzieciak, bez pracy, doświadczenia. Gówniarz, który jako facet, nie miał nic do zaoferowania. Młody, dziecinny, bez pracy, na drugim roku studiów. Jednak jako kumpel, sprawdzał się świetnie. Dlaczego jednak tak bardzo mi go brakowało tego dnia, czemu nie mogłam przestać myśleć o tym, że go nie ma….
Jak myślisz co będzie dalej. Daj znać jeśli czekasz na kolejny odcinek. Co najbardziej podoba Ci się w tej historii?