Wdzięczność to nieodzowny element bycia szczęśliwym.
Codziennie rano, jak tylko mam czas na pierwsze myśli i rozmowę samej ze sobą, a także wieczorem tuż przed snem. I zawsze wtedy, gdy mam chwilę dla siebie. Dziękuję za co mam:
- za zdrowie
- za męża
- za dzieci
- za spokój
- za to, że mam gdzie mieszkać
- za to, że mam co zjeść i czym nakarmić moich najbliższych
- za miłość
- za szczęście
- za pomyślność
- za życie
jestem naprawdę wdzięczna, za to kim jestem, z kim żyję, co robię i co mam. Dziękuję za to.
Dla mnie podstawą szczęścia od zawsze była i jest RODZINA. To również szczęśliwy związek i szczęśliwe dzieci.
Mimo to, że nie zawsze jest kolorowo, a oboje z mężem jesteśmy temperamentni delikatnie mówiąc i potrafimy z najmniejszej pierdoły rozkręcić wojnę na skalę światową, to i tak w końcowym rozrachunku pozostajemy jednomyślni. Mamy ten sam system wartości i wspólne priorytety. Dziękuję za niego, że jest przy mnie, że trwa, pomaga, wspiera, troszczy się, powoduje uśmiech na mojej twarzy i jest cudownym nie tylko mężem, ale i ojcem. Dziękuję za moje dzieci, za to, że są dobre, kochane i mądre, wiedzą co jest ważne, i potrafią odróżnić dobro od zła. Dziękuję, że dzielnie walczą z tym co powoduje im trudności. Ta wdzięczność uczy mnie pokory i łagodności, pozwala docenić na co dzień, to co osiągnęłam i nabrać dystansu na przyszłość.
Ty dziękujesz za to kim jesteś i co masz?