koala
30.06.2019 |

7 sposobów, które pomogą Ci przetrwać początki macierzyństwa.

Kiedy staniesz się matką, chociaż nie wiem jakbyś się do tego przygotowywała, życie i tak Cię zaskoczy. Pamiętam słowa mojej ukochanej babci, które kierowała do mnie jak byłam w ostatnich tygodniach pierwszej ciąży: “idź, rób wszystko co możesz, bo po porodzie nie będziesz miała już takich możliwości. Duży brzuch to nic w porównaniu z posiadaniem […]

Homo homini lupus…
30.06.2019 |

Homo homini lupus…

  Poszliśmy cała rodziną do Centrum Nauki Kopernik. Dla nas to ogromna wyprawa, trudna, wymagająca ogromnej siły i cierpliwości. Łatwo nie jest. Przedpołudnie bardzo fajnie spędzone, polecam wszystkim rodzicom wystawę Bzzz dla dzieci do 5 roku życia i wizytę w planetarium. Dzieci bardzo zaangażowane i zainteresowane. Końcówka, chcemy już wyjść, przy bramkach kilka atrakcji, dziewczyny […]

  • Cześć

    Nazywam się Ewa Frej.
    Chcę pokazać Ci, że nawet przy szóstce dzieci, można być aktywną zawodowo kobietą, realizować się i spełniać swoje marzenia. Wszystko to kwestia nastawienia i dobrej organizacji. Łamię stereotypy matki polki wielodzietnej. Dzielę się swoim doświadczeniem w tej materii, pokazuję jak można uelastycznić dobę i być szczęśliwą matką i spełnioną kobietą (liczba dzieci nie ma znaczenia).

  • Facebook

    25.01 - w tym roku minęło 10 lat jak miałam termin porodu pierwszych chłopców. Urodzili się jednak dużo wcześniej 8.11 Od września leżałam w szpitalu, najpierw na patologii, to było jak kolonie letnie w dorosłym wieku, jednak za chwilę przeniesiono mnie na salę porodową. Tam było strasznie, stały zapis ktg, niewygodne porodowe łóżko, światła rozpalane kilka razy w środku nocy, które nagle wybudzały ze snu, który i tak był trudny. W uszach ciągle słuchawki z muzyką by móc się chociaż na moment wyłączyć. Pamiętam jak @bonjovi ratował mi życie. O ile pojedyncze osoby były wspaniałe o tyle całość była niekończącym się koszmarem. Miałam wyleżeć tam jak najdłużej, a całe otoczenie powodowało, że chciało się uciec jak najszybciej. Wcześniej też nie było kolorowo co tygodniowe wizyty, złe rokowania, propozycja terminacji. Potem problemy po porodzie, niebezpieczne spadki tętna u Leona, brak inkubacji. Oddział rehabilitacji noworodka, który najpierw chciał nas wypisać bo już nie było nad czym pracować a na koniec wyrok „dziecięce porażenie mózgowe”. Na jakiś czas wymazałam te wspomnienia z pamięci by móc żyć i skupić się na tym co ważne tu i teraz, ale wracają. Dobrze, że byli też dobrzy ludzi obok, bo bez nich nie wytrzymałabym tego. Ratowały mnie kawy od szefa oddziału, kiedy ciśnienie spadało do 70/35 dobre słowa od niektórych osób z personelu, kanapki z pasztetem i ogórkiem kiszonym od przyjaciela mojego męża i wiara, że moje dzieci się urodzą zdrowe.Podobno dokonałam cudu. Może nie do końca, bo jednak niepełnosprawność jest w ich życiu, ale może mogło być dużo gorzej.Nigdy nie wiemy co może przynieść jutro, z czym możemy zacząć się mierzyć, jak zmieni to nasze życie i ile trudu, bólu i cierpnie przyniesie. To, że coś nas nie dotyczy nie oznacza, że kiedyś nas nie spotka. Dlatego warto doceniać to co mamy, praktykować wdzięczność i starać się rozumieć, że inni mają inaczej.Ta ciąża, moi synowie przewrócili moje życie do góry nogami, przewartościowali i zmienili je bezpowrotnie. Zrobiło się trudne, wyczerpujące, wymagające, ale ich miłość i cud istnienia niezmiennie dają mi siłę do życia i walki o ich lepsze jutro!!! A Ty z czym mierzysz się w swoim życiu? ... See MoreSee Less
  • Instagram

  • Kategorie

  • Ostatnie wpisy