O MNIE

 

Jak byłam nastolatką słyszałam “ale z Ciebie gigantka”, tak określało się dziewczyny, które robiły szalone rzeczy…

Szaleństwo, optymizm, pozytywne nastawienie zostały mi do dziś. 
Nazywam się Ewa Frej i piszę do Ciebie jako Matka Gigantka, to określenie przypadło mi do gustu, także z innych powodów. 

Na co dzień uczę kobiety jak zorganizować się w macierzyństwie, połączyć życie rodzinne z zawodowym i realizować swoje pasje.

Chcę Ci pokazać, że macierzyństwo wielodzietne nie wyklucza kobiety z życia zawodowego, nie odbiera jej prawa do realizowania swoich pasji ani spełniania marzeń. Wręcz przeciwnie, nakręca do działania i daje szalenie wielką motywację i siłę.

Wiem, jak trudno jest odnaleźć się, gdy na świecie pojawia się dziecko, jeszcze trudniej jak dzieci jest więcej. Osobiście mam ich sześcioro. Dwie nastoletnie córki 16 i 13 lat, a także dwie pary bliźniąt – czterech synów (3 i 5 lat). Między chłopcami jest zaledwie półtora roku różnicy, zatem chowają się trochę jak czworaki, a dzięki nim doszłam do perfekcji w kwestii planowania i organizacji dnia.
Dodatkowym utrudnieniem w codziennym życiu jest niepełnosprawność jednego z synów, zmaga się on z mózgowym porażeniem dziecięcym i wymaga codziennej rehabilitacji, która w dużym stopniu determinuje nasz plan dnia.

Aktualnie jestem szczęśliwą żoną, matką i aktywną kobietą. Mam urozmaicone życie zawodowe i robię to co lubię. 

Jednak nie zawsze tak było.

W młodości wplątałam się w bardzo toksyczny związek, który skończył się na moje szczęście rozwodem. Mając niespełna 29 lat musiałam stawić życiu czoła. Wybrałam rolę samotnej matki, z dwójką malutkich dzieci. Po byłym mężu zostały mi tylko ogromne długi, zmiażdżone poczucie własnej wartości i ogromna siła chęci zmiany. Kiedy tylko pozbyłam się balastu, poczułam, że żyję. Wszystko wokół mnie zaczęło się rozwijać niczym świat na wiosnę. Po prawie 12 latach stagnacji zaczęłam odczuwać szczęście i cieszyć się życiem. Zrozumiałam jak ważne są dla mnie moje wartości, życie zgodnie z nimi i niezależność.

Wiem, jak trudno żyje się w toksycznej relacji, jak trudno być samodzielnym rodzicem. Bardzo dobrze też znane są mi trudy macierzyństwa, jak poradzić sobie, gdy dziecko nagle się rozchoruje, a my nie możemy w pełni realizować naszych planów. Wiem jak ciężko zrobić coś dla siebie. I jak dużo wyrzeczeń wymaga rola mamy. Wiem jak żyje się w rodzinie wielodzietnej. Jednak doskonale wiem też, jak można być szczęśliwym człowiekiem., zorganizować swoje życie tak, by proza życia nas nie przytłaczała. Dopóki żyjemy mamy czas na zmianę. I warto podjąć wysiłek, żeby żyć zgodnie z samym sobą. 

Nie umiesz się zorganizować?

Przytłacza Cię macierzyństwo?

Męczysz się w swoim związku?

Może jesteś samodzielnym rodzicem i odbiera Ci to radość?

Dobrze trafiłaś 🙂

Pokażę Ci jak chwycić wiatr w żagle, zaplanować dobrze swoją przestrzeń i cieszyć się życiem,  macierzyństwem, realizować swoje plany i czuć się spełnioną.

Dołącz proszę do mojego newslettera, aby nic nie umknęło Twojej uwadze. Formularz zapisu znajdziesz poniżej.

Ściskam

Ewa – Matka Gigantka

  • Cześć

    Nazywam się Ewa Frej.
    Chcę pokazać Ci, że nawet przy szóstce dzieci, można być aktywną zawodowo kobietą, realizować się i spełniać swoje marzenia. Wszystko to kwestia nastawienia i dobrej organizacji. Łamię stereotypy matki polki wielodzietnej. Dzielę się swoim doświadczeniem w tej materii, pokazuję jak można uelastycznić dobę i być szczęśliwą matką i spełnioną kobietą (liczba dzieci nie ma znaczenia).

  • Facebook

    Właśnie fb mi przypomniał, że 13 lat temu odzyskałam swoją formalną wolność i się rozwiodłam. Po 2 latach i 3 miesiącach od rozstania na pierwszej i ostatniej jednocześnie rozprawie, uzyskałam rozwód z orzeczeniem z wyłącznej winy męża, odebrano mu władzę rodzicielską, a ja poczułam tak ogromną ulgę, że gdy wyszłam z sądu, na środku skrzyżowania w centrum Warszawy (dla tych co znają miasto skrzyżowanie Jana Pawła i Solidarności) odtańczyłam taniec szczęścia. Radość mnie rozpierała!!! Poczułam się wreszcie uwolniona!!! Ulga jaka przyszła mi w tamtym momencie, przeplatała się z radością, poczuciem wolności i szczęścia!!! I trwa to do dziś, nigdy więcej nie czułam się tak źle jak w pierwszym małżeństwie. Potem jeszcze wróciłam do panieńskiego nazwiska, córkom też zminilam, a 7 lat później uzyskałam również unieważnienie małżeństwa kościelnego. Na początku bałam się zostać sama, myślałam jak sobie poradzę. Małe dzieci, kredyt hipoteczny, długi…A potem modliłam się, żeby coś się stało, żebym mogła zakończyć to małżeństwo. Czekałam na podwód, który już istniał, tylko ja o nim jeszcze nie widziałam.To był wtorek, nagle mrożąca myśl przeszła mi przez głowę. „Włóż dyktafon do samochodu”. Uczucie było tak bardzo silne, że nie dawało mi spokoju… zaczęłam szukać go w zabawkach córek, znalazłam i czekałam, aż S (tak będę określała byłego męża od pierwszej litery jego imienia) wróci do domu. Kiedy pojawił się tylko na chwilę, pod byle pretekstem podjechałam do sklepu, kupiłam baterie i ukryłam włączony dyktafon w aucie. Wróciłam do domu i dałam mu samochód, a on zaraz wyszedł, wrócił po jakiś 4h, a ja miałam przed sobą całą noc na osłuchiwanie nagrania, już w pierwszych minutach pojawił się kobiecy głos, nie miałam pojęcia kto to, ale od razu się zorientowałam, że coś ją łączy z S. W pierwszych minutach nagrania były niezaprzeczalne dowody na to, że S ma kochankę, a ona spodziewa się jego dziecka. Spędzili razem cały ten czas, odebrali razem naszych pracowników, pojechali na jedzenie, a tak że do lasu na seks. Los był dla mnie bardzo łaskawy, S tego dnia miał dzień wyznań i usłyszałam bardzo dużo na temat ich relacji cdn.A Ty masz za sobą rozstanie po latach? ♥️[1] ... See MoreSee Less
  • Instagram

  • Kategorie

  • Ostatnie wpisy